Zbiórka rzeczy dla podopiecznych Interwencyjnego Ośrodka Preadopcyjnego w Otwocku

Zespół Przedszkolno - Szkolny w Tyrowie 26.01.2020

W grudni 2019 r. nasza wolontariuszka Oliwia Włodarczyk zorganizowała zbiórkę rzeczy dla podopiecznych Interwencyjnego Ośrodka Preadopcyjnego w Otwocku.  Pomagała jej mama pani Dorota Włodarczyk, która razem z córką zawiozła paczki. Oto ich relacja:

W dniu 22 grudnia 2019 r. odwiedziłyśmy Interwencyjny Ośrodek Preadopcyjny W Otwocku. Ośrodek znajduje się w budynku szpitala. Droga szpitalnymi korytarzami była kręta i trzymająca w napięciu. Dotarłyśmy na miejsce. Szklane drzwi no nich roleta zaciągnięta do dołu. Weszłyśmy do środka, wąski korytarz i po obu stronach szklane drzwi. Za nimi była sala  zabaw i mały pokoik z łóżeczkami. Po chwili rozmowy z panią pielęgniarką nasze oczy były już mokre od łez. Wszystkie dary zostały przeniesione do placówki. Następnie opiekunka oprowadziła nas po ośrodku. Opowiedziała historię małego Jasia i Olka. Wszystkie dzieci które przebywają w ośrodku są w wieku od narodzenia do maksymalnie jednego roku. Jaś to chłopiec o blond włoskach niebieskich oczach i uśmiechu tak serdecznym , że ludzkie serce pęka na 1 000 000 kawałków.  Tak też było z naszymi sercami. Już w tym momencie wiedziałyśmy, że będzie to bardzo ciężkie przeżycie. Bardziej niewinnego i szczerego uśmiechu nie widziałyśmy w tym miejscu. Mały Olek chłopiec z ogromną ciemną czupryną około ośmiu miesięcy został odebrany wiecznie pijanej mamie tuż po porodzie. Chłopiec urodził się z zespołem alkoholowym. Był odtruwany, niestety alkohol uszkodził i jego organizm. Maleńka istota, która została skrzywdzona przez własną matkę! Jego uśmiech dał nam wiarę w to, że znajdzie kiedyś swoją rodzinę i będzie bardzo Kochany. Bo na to zasługuje. Naprzeciwko sali zabaw Jasia i Olusia była sala zabaw dla dzieci rocznych. Zajmują się nimi dwie panie, które są wolontariuszkami. Siedziały na podłodze i bawiły się z maluchami. Do szyby drzwi podszedł chłopiec z wyglądu widać, że dziecko jest chore. Przyglądał się nam bardzo uważnie. A jego duże oczy z każdą chwilą robiły się większe. Przyłożył rączkę do szyby. W końcu na jego buzi pojawił się piękny uśmiech. To Mikołaj, którego czas w ośrodku dobiega końca. Niebawem skończy swój pierwszy rok życia. Prawdopodobnie trafi do domu małego dziecka lub innej państwowej instytucji. W Polsce dzieci chore mają znikome szanse na adopcję. Poznałyśmy strukturę Ośrodka. Bycie wolontariuszem wymaga ogromnej odpowiedzialności. W tej placówce jest to jeszcze bardziej widoczne. Nie można bawić się uczuciami tych maluchów. Wolontariusz podpisuje umowę na 40 h miesięcznie – na przytulanie na zabawę i opiekę nad dziećmi. W tym ośrodku dzieci mają namiastkę prawdziwego domu i rodziny. Nie sposób opisać tego wszystkiego co doświadczyłyśmy w tym miejscu i uczuć jakie nami targały jeszcze długo po wizycie. Łez nie było końca. Jakbyśmy mogły wszystkie dzieci byśmy zabrały. Niestety tego zrobić nie mogłyśmy. Wszyscy którzy uczestniczyli w zbiórce dali namiastkę dobra tym maluszkom.  Z całego serca dziękujemy w imieniu swoim i obdarowanych dzieci.